poniedziałek, 30 maja 2011

Poniedziałek,30 Maj, 2011r.

Drogi Pamiętniku!
Wyjeżdżam z miasta na tydzień. Muszę znaleźć nie, jaką Eleanor. Z tego, co wiem to wiedźma, która pomoże mi. To tylko tyle.
Zaczynam się powoli zbierać do podróży. Przed świtem powinnam być na miejscu. 
Tak szczerze to mam nadzieje, że to się uda. Jeżeli ona mi pomoże i będę mogła chodzić za dnia to będę mogła wrócić do domu.. Do rodziny...
Za dużo się nie rozpisuję, nie mam na to czasu. Muszę ruszać w drogę.
Jak tylko dotrę to napisze.


Pa. :*

niedziela, 29 maja 2011

Niedziela,29 Maj,2011r.
Drogi Pamiętniku!
Mam swoje rzeczy..
Prawie zostałam przyłapana.. Mam najpotrzebniejsze rzeczy takie jak np: bielizna, piżama, szczotka do włosów itp.
Szczerze to jestem wyczerpana chyba jutro zacznę czytać dziennik mojego przodka dzisiaj już nie mam na to głowy. Dobrze, że chociaż znalazłam sobie pokój w motelu przy mieście przynajmniej tutaj nikt mnie nie znajdzie. Zostanę tu na noc lub dwie, a później pomyślę, co dalej. Zastanawiam się czy nie wrócić do domu.. wiem, że nie mogę, ale tęsknie i chciałabym już wrócić.
Co mam zrobić? 
Idę zjeść.

 Pa.:-*

sobota, 28 maja 2011

Sobota,28 Maj,2011r.

Drogi Pamiętniku!
Idę do domu. 
Muszę iść po moje rzeczy. Dzięki moim nabytym zdolnością dowiedziałam się, że dzisiaj nikogo nie będzie w domu...
Wiem, że w domu powinna być gdzieś jakaś książka o tutejszym folklorze. Z tego, co mi opowiadali rodzice to każda z rodzin kiedyś założyła księgę o swojej rodzinie razem z drzewem genealogicznym i notes, w którym wszystko opisywali. Może coś się z niej dowiem. Możliwe, że będzie coś o chodzeniu za dnia. Nie wiem. Nie wiem, co mam robić.. O ile dobrze pamiętam ciocia mi kiedyś opowiadała o wierzeniu tego miasteczka w rzeczy paranormalne, ale nigdy nie sądziłam, że to prawda tak samo z resztą jak ona.. chyba.. Ale teraz wierze i mam szczerze mówiąc(pisząc) nadzieje, że to prawda.
Zaraz idę do domu po swoje rzeczy, powinnam się dostać do środka prawda? 
No nic jak wrócę to napiszę jak mi poszło. Teraz kończę.


Pa..

piątek, 27 maja 2011

Piątek, 27 Maj, 2011r.


Drogi Pamiętniku!
Wiem, że nie powinnam, ale byłam dzisiaj przy moim rodzinnym domu. Widziałam moich rodziców, którzy wracali z zakupów. Gdy ich zobaczyłam miałam ochotę podbiec do nich i ich przytulić, ale nie mogłam. Dobrze, że była deszczowa pogoda i nie było słońca na niebie, bo w najgorszym wypadku został by ze mnie popiół. 
Zmieniając temat. Znalazłam kilka tropów innego wampira w tym mieście. Zacznę go tropić w między czasie muszę znaleźć sposób chodzenia za dnia. W tym momencie moja najgorsza obawa to chyba to, że będę musiała się pożywić człowiekiem. Nie wiem, co mam robić. Za dnia nie mogę zbytnio wychodzić na dwór chyba, że jest taka pogoda jak dziś i nie ma słońca. Muszę wziąć kilka moich ciuchów z domu tylko nie wiem jak. 
Dzisiaj w nocy po północy spróbuję się dostać do domu i wziąć parę rzeczy. 
Dopóki pada wyjdę do lasu upolować jakieś zwierzę tak, aby nikt mnie nie zauważył. Widziałam jak po całej okolicy są wywieszone ulotki z napisem: Zaginiona! Catharine DiLaurentis. Osobę, która wie gdzie się ona znajduje bądź ją widziała prosimy o kontakt pod numerem 555-0276.  
Więc muszę uważać. Idę dopóki pada. Później napiszę. 




Pa.:-*

czwartek, 26 maja 2011

Czwartek,26 Maj, 2011r.

Drogi Pamiętniku!
Dzwoniłam do domu. Odebrała zapłakana mama w jej głosie było słychać szczęście, gdy usłyszała mój głos. Pierwsze pytania, jakie się nasunęły to: Gdzie jesteś? Nic Ci się nie stało? Kiedy wrócisz do domu?.
Ja jedyne to wykrztusiłam to, to, że nic mi nie jest. Na pytanie, kiedy wrócę odpowiedziałam, że nie wiem, ale nie prędko, ponieważ muszę poukładać i pozałatwiać parę spraw. Następnie się rozpłakałam z myślą, że możliwe, że już nigdy nie wrócę. Nastąpiła cisza. Przerwało ją pytanie: Gdzie jestem?. Znów nastąpiła cisza, tym razem ja ją przerwałam i dokładnie słowo w słowo odpowiedziałam: Trudno jest mi wytłumaczyć, ale nie mogę powiedzieć gdzie jestem i kiedy wrócę. Naprawdę chciałabym wrócić i zobaczyć Was, przytulić, ale nie mogę. Przykro mi. Po chwili powiedziałam, że jeszcze zadzwonię za jakiś czas chyba, że nie będę miała takiej możliwości, a teraz muszę kończyć. Pa mamo. Ucałuj wszystkich. Kocham Cię. Tylko usłyszałam: Ja Ciebie też i się rozłączyłam. Chwilę potem się rozpłakałam. 
Tak bardzo chciałabym wrócić do domu, ale nie mogę.. Znajdę sposób, aby chodzić za dnia i znajdę tego, który mnie zmienił i zemszczę się, chociaż by miała być to ostatnia rzecz w moim życiu.. wampirzym życiu!


Już się ściemnia. Idę na świeże powietrze i coś zjeść. Jutro napisze.


Dobranoc.
Czwartek,26 Maj, 2011r.

Drogi Pamiętniku!

To znowu ja. 
Tym razem już po posiłku. Jest środek południa, słońce jest teraz najwyżej, a ja zamiast gdzieś siedzieć ze znajomymi to jestem zamknięta na całe dnie w jakimś opuszczonym budynku. Nie mam, co robić dobrze, że jest tu, chociaż łazienka i kuchnia. Dzisiaj zadzwonię do domu i powiem, że nic mi nie jest i żeby mnie nie szukali. Ciężko mi jest samej, myślałam, aby wyjechać. Wieczorem, gdy już się ściemni pójdę na zwiady i może się czegoś dowiem o innym wampirze. Idę zadzwonić do domu. Później napiszę.



Pa.:*

środa, 25 maja 2011

Przemiana..

Środa,25 Maj, 2011r. 

Drogi Pamiętniku!

Jakiś czas tu nie zaglądałam, ale to tylko, dlatego, że trudno mi jest przejść przez przemianę.
Właśnie skoro o tym już wspomniałam to może rozwinę ten wątek i napiszę, o jaką przemianę mi chodzi. 
Jakieś dwa tygodnie temu zostałam przemieniona w... Wampira.
Nie wiem, kto mnie przemienił. Uczę się na własnych błędach, nikt mi nie pomógł ani nie pomaga w czasie przemiany..
Mój największy błąd jako wampira był chyba taki, że wyszłam na słońce, a znowu jako błąd życiowy to chyba, że dałam się przemienić. 
Przyznam, że ma to swoje plusy, ale także i minusy tak jak głód, a dokładniej głód krwi. Jeżeli mnie pozory nie mylą to w mieście jest ten, który mnie przemienił. Zamierzam go znaleźć i ukarać za to, co mi zrobił. Nauczyłam się już trochę posługiwać moimi zmysłami, które się wyostrzyły po przemianie. 
W tej chwili m.in. pamiętam wszystko, co wydarzyło się w moim życiu oprócz jednej rzeczy, a dokładnie mówiąc to chwili mojej przemiany.. 
Nudzi mi się trochę... Mogę wychodzić niestety teraz tylko nocą, a do domu nie mogę się dostać. Zamierzam w najbliższym czasie powiadomić moją rodzinę o tym, że nic mi nie jest i żeby przestali mnie szukać... Gdybym tylko znalazła jakiś sposób, aby chodzić za dnia... mogłabym żyć normalnie na ile to możliwe. Jestem prawie w 100% pewna, że ten, kto mnie zmienił mógł się przemieszczać za dnia. 
No nic to jak na razie koniec. Muszę coś zjeść, a potem odpocząć. 

Dobranoc.